Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się- ⇒ Rejestracja trwa tylko 10 sekund
- ⇒ Zobacz, co dzięki niej zyskasz!
- ⇒ Promocje z Twojego miasta prosto na maila
- ⇒ Co tydzień i zupełnie za darmo
- ⇒ Podziel się znalezionymi promocjami i ofertami
- ⇒ Oceniaj okazje innych internautów
- ⇒ Dodawaj ulubione promocje do schowka
- ⇒ Nie znikną nawet po zamknięciu przeglądarki
- ⇒ Promocje z Twojego miasta na stronie głównej
- ⇒ Już nie przegapisz najbliższych okazji
- ⇒ Wymieniaj uwagi z innymi internautami
- ⇒ Znajduj odpowiedzi na trapiące Cię pytania
Psychologia hipermarketowa
Każdy z nas, od czasu do czasu dokonuje nieudanych zakupów. Według statystyk, nieco ponad połowa produktów, to takie na które decydujemy się dopiero, gdy już jesteśmy w sklepie. Kupujemy rzeczy niepotrzebne, wrzucamy do koszyka co popadnie i dopiero przy kasie, gdy usłyszymy ile należy zapłacić, uświadamiamy sobie, że przez własną lekkomyślność wyrzucamy w błoto mnóstwo pieniędzy. Wiele osób, które wracają z takich nieudanych zakupów czują się rozgoryczone i złe na siebie. Być może oceniamy się zbyt surowo, bo przecież każdy klient sam staje do walki z ogromną grupą ludzi, którzy układają strategie marketingowe. W końcu, polec w tak nierównym pojedynku to żaden wstyd.. Aby móc się skuteczniej bronić należy poznać wroga i jego techniki. W tym artykule przybliżamy naszym czytelnikom metody, wykorzystywane w hipermarketach do przyciągania klientów.
Słodycze przy kasie!
To pułapka zastawiana na nas i na nasze dzieci. Matka zajęta wykładaniem zakupów na taśmę na pewno już jest zmęczona chodzeniem po sklepie i zdenerwowana długą kolejką. Wtedy jej dziecko zauważa gumy do żucia i oczywiście krzyczy „Mamo, kup mi!”. Matka, która normalnie by odmówiła, bo dziecko już zjadło dzisiaj pół czekolady, zgadza się dla świętego spokoju. Po za tym, czekając w kolejce, zwykle sami się nudzimy i w wyniku tej nudy nasz wzrok zaczyna błądzić po produktach stojących przy kasie. W efekcie kupujemy coś, czego wcale nie planowaliśmy nabywać.
Oddziaływanie na zmysły!
Niekiedy, w drodze na stoisko z pieczywem instaluje się wentylatory, skąd pompowane jest powietrze o nęcącym zapachu świeżo upieczonego chleba. Czując to, od razu robimy się głodni i kierujemy swoje kroki w stronę działu z pieczywem. Przy innych stoiskach, czasami rozpylane są różne zapachy, które wraz z odpowiednią muzyką, płynącą z głośników, mają nas wprawić w konkretny nastrój.
Ułożenie produktów na półkach!
Wbrew pozorom nie jest to zupełnie przypadkowe. Kluczowa strefa to ta, która znajduje się na poziomie oczu dorosłego człowieka. Tam właśnie kładzie się produkty drogie. Klient, któremu nie chce się porównywać cen, prawdopodobnie najpierw sięgnie w to miejsce. To pewien rodzaj tak zwanej dyskryminacji cenowej. Ludzie, których stać, aby zapłacić trochę więcej, sięgną najpierw tam, gdzie im najwygodniej (czyli, jak już wspominałam na półki, które są na wysokości oczu). Natomiast klienci o mniej zasobnym portfelu, schylą się do niższych półek, aby dosięgnąć do tańszych rzeczy. Gdyby obowiązywały tylko wysokie ceny (na wszystkich półkach), hipermarket straciłby biedniejszych klientów. Natomiast, gdyby ceny były tylko niskie, bogatsi ludzie płaciliby mniej niż można z nich „wyciągnąć”. Zróżnicowanie cen pozwala na osiągnięcie optymalnego zysku dla sklepu. Jeżeli chcemy należeć do tej mniej ograbywanej grupy klientów, niestety musimy się schylić do niższych półek (lub stanąć na palcach, aby dosięgnąć do samej góry), a następnie porównać ceny kilku podobnych produktów. Poza tym, wiele produktów których hipermarket chciałby się pozbyć, lub które są droższe, znajduje się po prawej stronie (szczególnie przy wejściu i wyjściu, bo tam ludzie idą raczej w tym samym kierunku). Chodzi o to, że chętniej i częściej spoglądamy w prawo – przynajmniej według psychologów.
Zmienianie miejsc stoisk!
Niektóre rzeczy kupujesz rutynowo, prawie zawsze. Gdy już wiesz, gdzie dany produkt się znajduje, sprawa jest prosta – za każdym razem kierujesz swoje kroki dokładnie w tamto miejsce. Hipermarkety jednak lubią zmieniać położenie stoisk? Po co? Po to, abyś szukając ulubionego produktu przemierzył cały sklep i w ten sposób odwiedził stoiska, do których normalnie nie zaglądasz (i oczywiście skusił się na kupno czegoś).
Dlaczego pieczywo jest zawsze na końcu sklepu?
Bo pieczywo kupujesz najczęściej – praktycznie codziennie. Skoro musisz odwiedzić to stoisko, to specjaliści od marketingu zatroszczą się, abyś był zmuszony przejść przez cały sklep i obejrzał również inne produkty. A nuż coś wrzucisz do koszyka... Podobnie jest ze stoiskami z mlekiem i z przetworami mlecznymi.
http://shinybox.pl/?ref=2c613f4
zarejestruj się i odbieraj darmowe kosmetyki, to działa:)
Zapomniałam dopisać że jeszcze nigdy nie kupiłam w markecie tego co nie chciałam chociaż rzadko robię tam zakupy,człowiek czego nie ruszy to konserwanty,chemia , śmierdzące bułki i chleb kwasem na drugi dzień.Wymusiłam na całej rodzinie żadnych zakupów "chemii spożywczej " w tych "hurtowniach starzyzną" !!